UKAZAŁ SIĘ MĄŻ W ŚNIEŻNEJ SZACIE | MEDYTACJA XXVI

MEDYTACJA DWUDZIESTA SZÓSTA

UKAZAŁ SIĘ MĄŻ W ŚNIEŻNEJ SZACIE

Rycerstwo polskie, uznające w Michale Archaniele swojego patrona wiele razy doświadczało nadzwyczajnej, cudownej pomocy w walkach z wrogami Ojczyzny i Kościoła. Najstarsza wzmianka o objawieniach Michała Archanioła i jego pomocy dla walczących o słuszną sprawę rycerzy pochodzi ze słynnego dzieła Jana Długosza Annales seu cronicae incliti Regni Poloniae (Roczniki, czyli kroniki sławnego Królestwa Polskiego).

NA SANCTUS[1]

Aniele wytrwania i mocy,
Zbawienia niebieski Chorąży,
Zbliż Boga do słabych mych oczu
I miłość daj sercom stygnącym.

Me wargi ognistym spal żarem,
Niech nucą: Zastępów Bóg Święty
Wziąć godzien cześć, chwałę i wiarę
Ze serca tysięcy, tysięcy…

Wydarzenie to miało miejsce w miejscowości Pobiedziska pod Poznaniem w roku 1041. Był to okres dramatycznych wydarzeń dla raczkującego państwa i Kościoła. Chrzest Polski, który miał miejsce w 966 roku, był ważnym, ale ledwie pierwszym krokiem na drodze wprowadzenia wiary chrześcijańskiej. Wyplenienie pogaństwa i nawyków związanych z dawną obrzędowością, wymagało czasu. Spotykało się to z oporem ze strony ludności i zamieszkami, aż w 1038 r. doszło do powstania, do którego włączyli się możnowładcy. Niejaki Masław (Miecław) możnowładca mazowiecki ogłosił się księciem i stanął na czele tzw. reakcji pogańskiej. Los młodego państwa zawisł na włosku. Kraj zaczął pogrążać się w chaosie. Masław pragnąc zdobyć koronę królewską, musiał pokonać króla Kazimierza Odnowiciela. Zebrawszy wielu żołnierzy, zorganizował wyprawę z Mazowsza na Wielkopolskę. W pobliżu Poznania doszło do konfrontacji z wojskiem królewskim, które było około cztery razy mniej liczne[2]. W noc przed bitwą, król odczuwał wielką trwogę. Jednak, jak podaje kronikarz Jan Długosz: „Bóg litościwy użyczył mu swojej łaski i pomocy, chwiejącego się nie opuścił w niebezpieczeństwie, pokrzepił widzeniem anielskim i zasilił przysłaną z nieba pociechą”. We śnie Kazimierz usłyszał „Wstań, wstań synu! mówię, a otrząsnąwszy się z wszelkiej obawy, uderz na nieprzyjaciół, albowiem przeciw ich mnogości otrzymasz pomoc z nieba i najświetniejsze odniesiesz zwycięstwo”[3].

Król opowiedział o tym swojemu wojsku, rozpalając ich serca do walki z przeważającymi siłami wroga. Kiedy Kazimierz z wojami uderzył na wroga, „ukazał się mąż w śnieżnej szacie, siedzący na białym koniu i białą w ręku chorągiew trzymający, który unosząc się w powietrzu, dopóki walka trwała, nie przestawał zachęcać ich do boju”. W niebiańskim wojowniku rozpoznano Michała Archanioła. Mimo przeważających sił pogańskiego wojska, polscy rycerze, wspomagani anielską pomocą, odnieśli zwycięstwo. Był to też symboliczny koniec reakcji pogańskiej. Aby upamiętnić ten tryumf, miejscowość, pod którą rozegrała się bitwa, otrzymała nazwę Pobiedziska, od słowiańskiego słowa pabieda – „zwycięstwo”[4].

Mąż w śnieżnej szacie pojawiał się tam, gdzie polskim wojskom groziło największe niebezpieczeństwo. W 60 lat po tych wydarzeniach św. Michał wspomógł księcia Bolesława Krzywoustego w walce z Pomorzanami. W Kruszwicy na wieży św. Wita ukazał się „wojsku polskiemu młodzieniec ślicznej urody, oświecający cudowną jasnością nie tylko miasto, ale i całą okolicę”. Kiedy tylko obóz ruszył, ów młodzieniec zeskoczył w wieży i szedł na czele wojska, prowadząc je „prostą drogą ku Nakłu, do którego zbliżywszy się, jabłko złote, które widziano w jego ręku, rzucił na miasto i zniknął”[5]. Król Bolesław przyjął ten znak, jako pewnik zwycięstwa. Chcąc oszczędzić przelewu krwi zawarto rozejm, który jednak został zerwany niespodziewanym atakiem przeciwnika w dniu św. Wawrzyńca. W odpowiedzi na to wojsko polskie starło w proch nieprzyjaciela, a całe Pomorze przejęte strachem, na zawsze wyrzekło się pogaństwa.

Sen księcia Leszka

Przechodząc dzisiaj obok Placu po Farze w Lublinie, trudno sobie wyobrazić, że stała tam przez wieki świątynia z wysoką na 65 metrów wieżą i że wokół niej skupiało się życie całego miasta. Kościół pw. św. Michała Archanioła, najpierw parafialny, a potem kolegiacki, zwany starą farą, istniejący przy ul. Grodzkiej do roku 1854 był – jak podaje ks. Ambroży Wadowski – ulubioną i „uprzywilejowaną świątynią, w której murach, ołtarzach, obrazach, naczyniach świętych, bogatych ubiorach kościelnych, pomnikach grobowych, fundacyach i uposażeniach – składał Lublin w ciągu pokoleń i wieków dowody swej religijności”[6].

Według starej legendy fundatorem tej świątyni, dedykowanej św. Michałowi Archaniołowi był poprzednik Władysława Łokietka, Leszek Czarny. W 1282 roku, gdy Jaćwingowie, lud pruski znad Wielkich Jezior Mazurskich napadli na rubieże jego księstwa, niszcząc i łupiąc duże połacie ziemi sandomierskiej, do której należał także Lublin, rozgniewany książę wyruszył z wojskiem zgromadzonym w Krakowie, by przegnać rabusiów. Strudzony długą pogonią, dotarł do obróconego w perzynę Lublina. Zrezygnowany bezowocnością pościgu, postanowił tu dni kilka odpocząć i powrócić do Krakowa. Ponieważ wszystkie domy były spalone, książę musiał odpoczywać pod starym dębem rosnącym na wzgórzu. Ledwie usiadł na ziemi, a ogarnęła go niczym nieprzeparta senność. We śnie ukazał się mu dowódca wojska niebieskiego Archanioł Michał, który podał mu miecz i rozkazał, by nie przerywał rozpoczętej pogoni, bo czeka go chwała wielkiego zwycięstwa. Książę po przebudzeniu się natychmiast zebrał swoje wojsko, a uzupełniwszy je okolicznym rycerstwem i mieszkańcami Lublina, którym w lasach udało się nawałę przeczekać, spiesznie wyruszył za wrogiem, tak, jak mu św. Michał był we śnie przykazał. Po kilku dniach pogoń dopadła Jaćwingów uchodzących z łupami, i tak, jak to Archanioł przepowiedział, zostało odniesione walne nad nimi zwycięstwo, zaś Książę odbił jeńców i łupy. Na pamiątkę tego zwycięstwa kazał Książę zbudować w miejscu snu cudownego świątynię pod wezwaniem świętego Michała Archanioła[7]. Dąb, pod którym odpoczywał, ścięto wysoko, a na jego pniu usadowiono mensę głównego ołtarza.

Święty Michale Archaniele, pogromco szatana, ducha pychy, pomóż mi zwalczyć mój egoizm, który nie chce poddać się Bogu i Jego świętej woli.

Wstawiaj się za mną do Pana, abym zachwycony Bogiem wołał do Niego w każdej chwili mego życia: Któż jak Bóg! Amen.

Kapłan: Pan z wami.

Niech was błogosławi Bóg wszechmogący, Ojciec i Syn, † i Duch Święty. W. Amen

ks. Krzysztof Pelc CSMA


[1] Ks. F. Ochała, Na Sanctus, Anioł w poezji, dz. cyt., s. 82.

[2] Anielskim Szlakiem: Pobiedziska, https://krolowa.pl/anielskim-szlakiem-pobiedziska/#more-12225. [11.05.2021].

[3] J. Długosz, Roczniki, Rok 1043, s. 255.

[4] Anielskim Szlakiem, dz. cyt.

[5] J. Długosz, dz. cyt. Rok Pański 1113, s. 454.

[6] A. Wadowski, Kościoły lubelskie na podstawie źródeł archiwalnych, Kraków 1907, reprint, Lublin 2004, s. 101, za: Michał Archanioł – patron fary i Lublina, https://blog.teatrnn.pl/lubelska-trasa-podziemna/michal-archaniol-patron-fary-i-lublina/.

[7] J. Zięba, Wspaniały dar króla i inne lubelskie opowieści, Lublin 1996, s. 31-32. https://biblioteka.teatrnn.pl/dlibra/publication/9338/edition/9217/content?&meta-lang=pl, [11.05.2021].