W jakim celu zostaliśmy stworzeni? Każdy z nas zapewne czasem zadaje sobie to pytanie… Z pomocą przyjść mogą słowa św. Pawła z Listu do Efezjan.
Jak dziękować św. Pawłowi za odsłonięcie tajemnicy naszego zbawienia, którą przekazał w Liście do Efezjan?
Cieszę się, że mówimy o dziękowaniu św. Pawłowi. Ja od wielu lat dziękuję za każdego z autorów Biblii. W tym duchu pisałem dwie pozycje: „Bogactwo Ksiąg Natchnionych Starego Testamentu” i „Bogactwo Ksiąg Natchnionych Nowego Testamentu”. Dziś dziękuję za Pawła, który pisze:
A Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie,
przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował,
i to nas, umarłych na skutek występków,
razem z Chrystusem przywrócił do życia.
Łaską bowiem jesteście zbawieni (Ef 2,4).
Takie dziękczynienie wyśpiewuje serce dysponujące oczyma żywej wiary. One dostrzegają Boga Ojca i Jego miłość, która została nam objawiona jako gest Jego miłosierdzia. My zawsze kochamy kogoś za coś, a Bóg kocha nas mimo naszych grzechów. Podobnie jak ojciec czy matka kochają chore lub kalekie dziecko. Prawdziwa miłość nie jest za coś, ale jest darem siebie dla kogoś.
Czy Bóg kocha każdego grzesznika?
Kocha. I ta miłość oczyszcza nas z grzechów, o ile bierzemy za nie odpowiedzialność i prosimy Go o przebaczenie.
Co to za miłość, skoro nam tak trudno kochać tego, kto nas obraża, a nawet krzywdzi? Co to za miłość, skoro nam po grzechu trudno kochać siebie? Wielu siebie nie znosi, po tym co zrobili, a Bóg ich kocha?
Omawialiśmy już Hymn o miłości (zob. „Któż jak Bóg”, nr 1-3/2022 – przyp. red.), jaki św. Paweł umieścił w Pierwszym Liście do Koryntian. To jest ta miłość. Dobra Nowina to świat tej miłości, a jej doświadczenie sprawia, że potrafimy kochać jak On, każdego, nawet największego grzesznika i siebie nawet wtedy, gdy nasz życiorys to kryminał, w którym jesteśmy głównymi bohaterami.
Grzech to śmierć, a wybawianie z grzechu to wskrzeszenie, czyli przywrócenie życia?
Taka jest tajemnica grzechu i taka jest tajemnica zbawienia. Ono jest nowym życiem, które polega na życiu, jakim tętni serce Jezusa. Stąd jasne stwierdzenie Pawła, że zostaliśmy razem z Chrystusem przywróceni do życia.
I jest to dzieło Boga, a nie nasze; dzieło Jego łaski, a nie naszych decyzji?
Jesteśmy zbawieni przez wiarę, która nie jest naszym dziełem, tylko łaską otrzymaną od Boga, a przez nas przyjętą. Wciąż chodzi o „oczy serca” (por. „Któż jak Bóg”, nr 6/2022). One sprawiają, że mogę uczestniczyć w życiu, jakim raduje się sam Chrystus. Zbawienie to nie tylko udział w nowym życiu, opuszczenie krainy śmierci duchowej i narodzenie do życia duchowego, Paweł pisze, że to jeszcze coś więcej:
Razem też wskrzesił i razem posadził na wyżynach niebieskich
– w Chrystusie Jezusie,
aby w nadchodzących wiekach
przemożne bogactwo Jego łaski
wykazać na przykładzie dobroci względem nas,
w Chrystusie Jezusie (Ef 2,6n).
Czyli zbawienie to nie tylko wskrzeszenie, ale i wyniesienie do nieba?
Nie tylko wyniesienie, ale posadzenie z Jezusem na wyżynach nieba, czyli osadzenie zbawionego na najwyższym piętrze stworzenia, ponad wszystkimi aniołami i archaniołami. Św. Paweł modlił się o poznanie Jezusa, by teraz wierzącym Efezjanom pisać, że to Jego poznanie i umiłowanie jest odnalezieniem siebie i swej godności. To, co się w tych słowach zawiera, przewyższa wszystko, co pozostaje w zakresie logiki ludzkiej, a nawet anielskiej. Jest bowiem dostępne jedynie w logice Bożiej. Zbawienie to włączenie dzięki łasce Bożej swej ludzkiej logiki w logikę Bożą. Zdumiewa prostota, z jaką pisze o tym św. Paweł:
Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę.
A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga:
nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił (Ef 2,8n).
Czyli człowiek wierzący nie chlubi się swoją wiarą?
Nigdy się nie chlubi, choć w duchu dziękczynienia jest dumny z tego kim jest dzięki łasce Bożej. Św. Paweł pisze, że będzie się chlubił słabościami, które, zanurzone w miłosierdziu Boga, nie przeszkadzają mu żyć godnością dziecka Bożego, czyli uczestniczyć w zbawieniu. Paweł pisze te słowa na podstawie osobistego doświadczenia. On doskonale wiedział, że łaską został zbawiony, a ta łaska jest darem Boga, a nie jego zasługą:
My najczęściej mówimy, że jesteśmy jako ludzie stworzeni przez Stwórcę, a tu św. Paweł pisze coś zupełnie nowego:
Jesteśmy bowiem Jego dziełem,
stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych czynów,
które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili (Ef 2,10).
Każdy człowiek jest stworzony raz, a ten, kto otrzymuje łaskę zbawienia, jest stworzony dwa razy. Raz jako człowiek, a drugi raz jako dziecko Boże. Dlatego jesteśmy Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie. Celem tego drugiego stworzenia są dobre czyny zaplanowane przez Boga Ojca. Jest to przestawienie z pełnienia woli swojej na Jego wolę, tak jak nas tego nauczył Jezus. Jego codziennym pokarmem było pełnienie woli Ojca, czyli na ziemi idealna współpraca z Ojcem w naszej codzienności. Syn Boga żył przez ponad trzydzieści lat postrzegany tylko jako człowiek, a w rzeczywistości serce Jego biło miłością Ojca. Każde jego uderzenie było aktem tej miłości.
Zbawienie polega na świadomym przestawieniu się z ludzkiej logiki na logikę Ojca Niebieskiego. To sprawia, że pełniąc wyznaczone przez Niego zadania na ziemi, równocześnie traktujemy je jako współpracę w Jego programie zbawienia ludzkości. Każde nasze uderzenie serca, jeśli jesteśmy świadomi godności dziecka Bożego, ma wymiar doczesny i wieczny, dobry i święty.
Z ks. Edwardem Stańkiem
rozmawiał
ks. Piotr Prusakiewicz CSMA
Wywiad ukazał się w dwumiesięczniku „Któż jak Bóg” (1/2023). Zachęcamy do lektury!