Siamo pellegrini, siamo figli tuoi, San Michele Arcangelo prega per noi (Jesteśmy pielgrzymami, jesteśmy synami Twymi, Święty Michale Archaniele módl się za nami) – z tą pieśnią na ustach 48 pielgrzymów I Pielgrzymki Anielskiej Krajów Anglojęzycznych kończyło swoje pielgrzymowanie po ziemi włoskiej. Ośmiodniową wędrówkę wypełniała im przede wszystkim modlitwa, ale znalazł się również czas na nawiązywanie nowych przyjaźni. Wszystkie drogi poprowadziły do Rzymu 18 października, w czwartek, kiedy to pątnicy z różnych zakątków Wielkiej Brytanii, a także Irlandii przybyli do hotelu przy parafii św. Oktawiana. Najmłodszy z nich miał 12 lat, najstarszy – 81. Serce każdego wypełniało pragnienie spotkania ze św. Michałem Archaniołem.
Najpierw jednak, pierwszego dnia wszyscy udali się na pl. św. Piotra w Rzymie, na Mszę Świętą do Kościoła pw. Ducha Świętego. Później pielgrzymi zwiedzili Bazylikę św. Piotra, większość z nich na dłużej zatrzymała się przy grobie bł. Jana Pawła II. Kolejnego dnia kierunek był już tylko jeden – grota św. Michała na Gargano. Po wieczornej Mszy św. wszyscy poczuli się już w tym miejscu jak w domu, na tyle silnie, że spędzili tam też całą następną niedzielę. Msza Święta, adoracja, zwiedzanie muzeum, krypt i samego miasta. Całość pod troskliwą opieką miejscowych michalitów i michalitek. Wieczorem wszyscy udali się do sanktuarium w Pulsano, by móc podziwiać tamtejszą niezwykłą bazylikę.
Poniedziałek to już wizyta u św. Ojca Pio. 10-godzinny pobyt w San Giovanni Rotondo wzbudził w pielgrzymach niezwykłe poruszenie ducha. Msza Święta, nawiedzenie grobu – to wszystko niewątpliwie sprawiło, iż pielgrzymi podnieśli swe serca ku Bogu. Wtorek zapełniła pątnikom wędrówka po świętych sanktuariach w Lanciano i Manopello – dla wielu z nich była to pierwsza okazja do dotknięcia cudownych relikwii, dotknięcia przede wszystkim pełnym wiary sercem. Środa to powrót do Rzymu, podziękowania i wieczorne podsumowania przy wspólnym stole. Następnego dnia rano, pielgrzymi, wypełnieni wiarą i łaską, odlecieli do swoich domów. Każdy z myślą, aby jeszcze kiedyś powrócić do tych niezwykłych miejsc, które przyszło im odwiedzić.
Piotr Prusakiewicz CSMA
***
Markiewiczowskie drogi do Królestwa…
Listopadowy wieczór, kościół pełen widzów, przygotowane miejsce dla chórów, muzyków, dyrygenta. Aż w końcu w Kościele p.w. Matki Bożej Królowej Aniołów na Warszawskim Bemowie rozległy się pierwsze dźwięki Oratorium Muzycznego o bł. Bronisławie Markiewiczu. Tego dnia Bóg rzeczywiście był ponad wszystkim, co wydawać by się mogło było efektem ciężkiej pracy autorów i wykonawców dzieła.
Świętowanie Roku Markiewiczowskiego stało się także udziałem kościoła powszechnego, gdy 10 listopada na Warszawskim Bemowie wszyscy mogli usłyszeć Oratorium Muzyczne „Bóg ponad wszystko”. Ks. Ryszard Andrzejewski na początku spotkania przywitał zaproszonych gości, przede wszystkim kard. Józefa Glempa, byłego Prymasa Polski (dzięki któremu Michalici są dziś na Bemowie) burmistrza dzielnicy, pana Jarosława Dąbrowskiego, który od dawna podejmuje współpracę z parafią i ośrodkiem „Michael”, a także przybliżył zebranym pokrótce historię powstania Oratorium.
Po ponad godzinnej uczcie duchowej, zapewnionej przez chóry: Voce Angeli, Michalitów i Michalitek, chór dziecięcy, a także Krakowskiej Orkiestry Kameralnej Dell’Arte przyszedł czas na uroczyste wręczenie medali Benemerenti, który Zgromadzenie przyznaje za szczególne zasługi dla Zgromadzenia św. Michała Archanioła i pomoc w realizowaniu jego charyzmatu. Medale z rąk przełożonych michalickich zgromadzeń odebrało sześć osób, w tym kard. Glemp, kompozytor Piotr Pałka oraz burmistrz Bemowa.
Szczególne podziękowania padły w stronę autorów Oratorium, którzy poświęcili wiele czasu i wysiłku na przygotowanie tego dzieła, w stronę tak ważnych gości za ich obecność i wspólną kontemplację słów Błogosławionego, ale także w stronę organizatorów tego spotkania, tj. Zgromadzeń św. Michała Archanioła oraz Bemowskiego Centrum Kultury ArtBem. Szczególne podziękowania należą się jednak Bogu, bo jak podkreślali twórcy dzieła, „cały ten czas był błogosławieństwem”.
Joanna Chłopecka
Artykuł ukazał się w archiwalnym numerze Któż jak Bóg 1/2013