Wtajemniczenie w Pismo Święte (3)

Św. Paweł

 

Historia św. Pawła to, na poziomie podstawowym, świadectwo otuchy dla nas, grzeszników. Życie Apostoła Narodów pokazało bowiem, że nawet najbardziej okrutnymi grzesznikami Pan Bóg jest w stanie posłużyć się dla wyprowadzenia ogromnego dobra. Ale refleksja ta, to tylko niewielka część z tego, co św. Paweł chce nam przekazać. Oddajmy głos ks. prof. Edwardowi Stańkowi…

 

Zdaniem Księdza wchodzenie w bogactwo ksiąg natchnionych jest tym głębsze, im lepiej znamy ich autorów. Powszechny jest jednak pogląd, że autorów tych nie trzeba znać, można nawet nic o nich nie wiedzieć, gdyż autorem głównym i tak jest Duch Święty, i potrzebne jest spotkanie z Nim. To On sprawia, że słowo napisane przed wiekami trafia w umysł i serce współczesnego czytelnika lub słuchacza. Dlaczego więc Ksiądz tak mocno akcentuje potrzebę poznania ludzkich autorów?

Dziękuję za to pytanie. Całkowicie zgadzam się co do tego, że pierwszym autorem ksiąg natchnionych jest Duch Święty i spotkanie z Nim jest ważniejsze niż znajomość człowieka, który pisał księgi Pisma. Wielu jego autorów nie jest zresztą nawet znanych. Trzeba spotkać się z Duchem Świętym, bo bez tego odczytywanie i interpretowanie tekstów natchnionych jest subiektywne, i można dokonywać tego na wiele sposobów. Subiektywizm w odczytywaniu każdego tekstu jest niebezpieczny, a co dopiero w przypadku tekstu natchnionego.

 

Skąd pewność, że czytamy Pismo Święte z Duchem Świętym?

On daje pewność odkrywanej Prawdy oraz wypełnia serce Bożym pokojem. To są dwa wykładniki działania Ducha Świętego przy czytaniu z wiarą tekstu natchnionego. Duch Święty przez tekst jednoczy serca czytających, dając im udział w pewności odczytanej Prawdy i w pokoju, który cenią oni wyżej niż doczesne życie. Dotykamy tu kolejnego owocu działania Ducha Świętego przez tekst natchniony, jakim jest duchowa jedność wierzących w Chrystusa.

 

Dziękuję za to wyjaśnienie i proszę o podzielenie się z nami swoim spotkaniem ze św. Pawłem, gdyż, obok Ewangelistów, to on jest autorem dużej części Nowego Testamentu. Skąd u księdza takie zainteresowanie św. Pawłem?

To długa historia mojej wiary. Od czasów licealnych interesowało mnie pytanie: czym jest wiara i na czym się ona opiera? W poszukiwaniu odpowiedzi na nie wstąpiłem do seminarium duchownego, gdyż tylko w takim środowisku mogłem tę odpowiedź znaleźć. Już po kilku miesiącach wiedziałem, że ewangeliczna wiara „wisi na jednym gwoździu”, którym jest fakt zmartwychwstania Jezusa. Od dwóch tysięcy lat czynione są starania, by ten gwóźdź wyrwać i to się nie udaje. Już w seminarium zatrzymałem się na wypowiedzi św. Pawła: „(…) jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara. (…) Jeżeli tylko w tym życiu w Chrystusie nadzieję pokładamy, jesteśmy bardziej od wszystkich ludzi godni politowania” (1 Kor 15, 14-19). To było w 1960 roku.

 

Może Ksiądz podać kolejne kroki na drodze przyjaźni z Pawłem?

Dziesięć lat później interesowało mnie pytanie: „Dlaczego mówię, że „wierzę w Kościół”, skoro go widzę i nie potrzebuję w niego wierzyć?”. Mój profesor wskazał mi wtedy komentarze z IV wieku do Listów św. Pawła. Z tymi komentatorami uczyłem się czytać Listy Apostoła Narodów. To skutkowało coraz bliższym spotkaniem z nimi oraz z nim. Paweł pokazał mi, że widzialna instytucja kościelna to tylko opakowanie, a prawdziwe bogactwo Kościoła jest w nim ukryte. Rozpocząłem stopniowe odkrywanie prawdy o Kościele, jako Ciele Chrystusa. Poznawałem kolejnych komentatorów, aż odnalazłem się w środowisku autorów Kościoła starożytnego żyjących Ewangelią. Zrozumiałem, że o Kościele wiem tyle, ile można wiedzieć o opakowaniu, a docieranie do bogactwa życia Kościoła wymaga dorastania w wierze, gdyż jest ono wielką tajemnicą, niedostępną dla ludzkiej wiedzy. Dziś mogę stwierdzić, że jest to zadanie na całe życie, ponieważ w wierze dorasta się stopniowo. Dodam tyle, że ani piękno opakowania, czyli instytucji Kościoła, ani jego brzydota, nie są już ważne. Zło atakuje instytucję, czyli opakowanie Kościoła, a nie bogactwo jego ducha, czyli jego świętość. Kto nie wie czym jest „świętość”, ten nie ma nic do powiedzenia na temat Chrystusowego Kościoła.

 

Długo trwało to poszukiwanie prawdy o Kościele w ujęciu św. Pawła?

Pawła i jego komentatorów, gdyż ich zdanie było wyjątkowo ważne. Bez nich wejście w bogactwo Listów Apostoła Narodów jest niemożliwe. Moje poszukiwania trwały cztery lata.

 

A następny krok?

To poszukiwanie odpowiedzi na pytanie o to, dlaczego od Boga otrzymałem rozum, a warunkiem wejścia w Prawdę Objawioną jest wiara, czyli przyjęcie tego, co z logiką mojego rozumu jest sprzeczne. Nikt mi na to pytanie nie umiał odpowiedzieć, ale na tyle znałem już św. Pawła, że wiedziałem, iż on do tej tajemnicy podprowadza. Poświeciłem na te poszukiwania, przy innych obowiązkach zajmujących dziewięć miesięcy w roku, prawie dziesięć lat. W oparciu o warsztat naukowy odczytałem dwa starożytne komentarze do Listów Pawła i zestawiłem je ze sobą. Paweł dokonał dokładnej analizy aktu wiary Abrahama. Patriarcha ten wskazał, że posłuszeństwo Bogu jest zgodne z ludzką logiką. Ludzka logika jest bowiem w stanie przyjąć możliwość istnienia logiki wyższej niż ona. Paweł pomógł mi odkryć nie tylko to, że istnieje logika doskonalsza niż ludzka, omylna, ale również to, że te dwie logiki nie tylko nie są sprzeczne, ale mogą wejść ze sobą w idealną harmonię i dopiero wówczas są doskonałe. Dzięki harmonii ludzkiej logiki z Boską władze, jakimi dysponujemy: pożądania ciała, psychika, wyobraźnia, sumienie, rozum, wola i serce, stają się w stu procentach twórcze.

 

Jak zmieniło to Księdza spojrzenie na świat, w którym żyjemy?

Otwarło mi to możliwość twórczego spojrzenia na wszystkie kultury, o jakich można mówić na ziemi, niezależnie od ich religii i stopnia rozwoju cywilizacji. W każdej z nich jest twórczość, która ma swe źródło w tej harmonii.

 

Czy może ksiądz podać przykład?

Są ich tysiące. Poziom kultury greckiej, rzymskiej, egipskiej, asyryjskiej, hinduskiej, chińskiej… Jeszcze łatwiej dostrzec to w życiu i twórczości geniuszy, takich jak Sokrates, Platon, Plotyn, Leonardo da Vinci, Michał Anioł, Mozart, Chopin, Dante… Szczyty twórczości są dla ludzi, którzy zharmonizowali logikę ludzką z Boską.

 

A Paweł?

On jest jednym z geniuszy, jeśli chodzi o twórczą syntezę tych dwóch logik.

 

A dla Księdza, kim jest Paweł?

W jednym z pytań trafnie nazwał go Ksiądz moim przyjacielem. To jeden z moich najbliższych przyjaciół.

 

Kim on jest?

Mistykiem, czyli tym, który odpowiedział na wezwanie Boga i osobiście spotkał się ze zmartwychwstałym Jezusem. Doświadczenie to przekazał w Listach, a pierwszy jego etap opowiedział św. Łukaszowi, który zapisał je w Dziejach Apostolskich.

 

Ksiądz jest mistykiem?

Nie, ale jestem przyjacielem mistyków i znam ich język. Bóg wielokrotnie odpowiadał osobiście na moje pytania, zwłaszcza gdy stałem przed trudnymi decyzjami, ale nie otrzymałem od Niego nigdy zadania przekazania w Kościele szczególnie aktualnego promyka objawionej Prawdy. Zawarłem przyjaźń z mistykami Starego Testamentu oraz Janem Ewangelistą i Pawłem – można się z nimi spotkać w Biblii. W dziejach Kościoła starożytnego też spotkałem ich kilku, w średniowieczu byli św. Franciszek z Asyżu i św. Klara, także św. Dominik, w wieku XVI św. Teresa Wielka, św. Jan od Krzyża oraz Ignacy Loyola, w XIX wieku była św. Teresa od Dzieciątka Jezus, a w minionym wieku św. Faustyna i św. Jan Paweł II. Podaję imiona tych, którym wiele zawdzięczam, bo każdy z nich podzielił się ze mną swoim spojrzeniem na Chrystusa i Jego Kościół. Jestem przyjacielem mistyków.

 

W jakim znaczeniu Szaweł przeżył nawrócenie?

My mówimy o nawróceniu jako wejściu w świat wiary, albo powrocie do tego świata. Paweł był wierzącym Żydem prześladującym chrześcijan i został Żydem do końca. On przeżył nawrócenie z religii żydowskiej, czyli z koncepcji życia Starego Testamentu, i opowiedział się po stronie Żyda, jakiego jego rodacy ukrzyżowali rękami Rzymian. Nawrócenie Szawła polegało na odkryciu w Jezusie pełni połączenia logiki ludzkiej z Boską, gdyż Jezus jest równocześnie w stu procentach Bogiem i w stu procentach człowiekiem. Paweł tak zjednoczył się z Chrystusem, że potrafił napisać: „Teraz już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Gal 2, 20). Mając to na uwadze widzimy, że Listy pisane są nie tylko przez Pawła, lecz każdy z nich pisany jest z Chrystusem, w Chrystusie i przez Chrystusa. Chrystus przez Pawła objawia się głównie poganom, choć w duchu pawłowym napisany jest również List do Hebrajczyków.

 

Paweł był nie tylko Żydem, ale i obywatelem rzymskim, a wtedy była to wysoka godność. Jakie znaczenie miało to obywatelstwo w jego życiu?

Ojciec Szawła kupił tę godność za duże pieniądze. Prawo rzymskie dawało obywatelom wiele przywilejów. Paweł z nich korzystał, między innymi jako więzień. A z punktu widzenia Ewangelii ważne było to, że on odwołał się do cezara i stanął przed nim jako pierwszy z wierzących w Jezusa. Ewangelia dotarła przez Pawła do władcy Rzymu.

 

Co Ksiądz zawdzięcza św. Pawłowi?

Niezwykle odważne i piękne ujęcie prawdy o świecie, dziejach ludzkości i Kościoła oraz umiejętność życia Ewangelią w pogańskim świecie.

 

Czy dziwi Księdza obecne w świecie zło, z jakim na co dzień mamy do czynienia?

Nie dziwi mnie ono. To normalne, że zło istnieje. Paweł został wybrany i posłany z Ewangelią do pogan. Apostołowie nie podjęli tego zadania; potrzebny był trzynasty Apostoł i jest nim Szaweł, który po nawróceniu przyjął imię Paweł. To on wezwał mnie do opanowania sztuki życia w pogańskim świecie. Tej sztuki uczyli mnie również Ojcowie Kościoła, bo w pierwszych czterech wiekach chrześcijaństwa większość z nich pochodziła spośród pogan i po nawróceniu umieli oni z poganami rozmawiać o Ewangelii. Dziś niewielu zna mechanizmy świata pogańskiego i niewielu umie odpowiedzieć na pytanie: czym różni się człowiek wierzący w Jezusa od niewierzącego?

 

Pisał Ksiądz o św. Pawle?

Sygnalizowałem przesłanie jego Listów w tomiku „Bogactwo Ksiąg Natchnionych Nowego Testamentu”. Sylwetkę przedstawiłem zaś w tomiku „Trzynasty Apostoł”. Listu do Efezjan dotknąłem w publikacji „Żyjemy w świecie pogan”, a Listu do Rzymian w „Osobistym spotkaniu z Chrystusem”.

 

Listy rozumie się tylko wtedy, gdy znamy autora?

Trzeba znać autora, czas i miejsce pisania oraz adresatów, do których listy  są adresowane. Ta wiedza pozwala o wiele głębiej odczytać słowa listów. Paweł posługiwał się tylko tą formą literacką, gdyż jest ona oparta na spotkaniu. Ten, kto zna wartość spotkania, zna również wartość listu.

 

Dziś, w świecie telefonów i komputerów, listy nie są już pisane?

Zanikają one jako gatunek literacki. List jest dyskretny, a każde słowo w telefonie i na komputerze znane jest wszystkim, którzy chcą je usłyszeć lub przeczytać. Ten nowy język utrudnia głoszenie Ewangelii, która jest spotkaniem. Ale to nowy temat już niezwiązany ze św. Pawłem.

 

z ks. prof. Edwardem Stańkiem

rozmawiał ks. Piotr Prusakiewicz CSMA

 

Artykuł ukazał się w listopadowo-grudniowym numerze „Któż jak Bóg” 6-2018. Zapraszamy do lektury!