Lektura „księga po księdze”
Początek roku to dla wielu, zwłaszcza młodych, katolików start kolejnej edycji inicjatywy „Biblia w 90 dni”. W tyle czasu, poświęcając kwadrans dziennie, przeczytać można Pismo Święte w specjalnie przygotowanej do tego celu aplikacji. Inicjatywa to oczywiście szczytna, popularyzująca wśród młodych lekturę Słowa Bożego. Warto jednak, włączając się w tego rodzaju akcje i generalnie przystępując do lektury, zachować pokorę i świadomość tego, że wtajemniczanie w Pismo Święte jest procesem, który trwa przez całe życie doczesne. A wchodząc w rzeczywistość Słowa Bożego wypada też zdobyć wcześniej pewną wiedzę na temat autorów, których księgi będziemy czytać.
Jaka jest droga wtajemniczenia w Pismo Święte?
Zapytać należałoby raczej: „Jakie są drogi?”, bo jest ich wiele i trzeba zestawić przynajmniej trzy, aby uchwycić na czym polega ich sekret.
Proszę więc o przedstawienie tych najczęściej wybieranych…
Dla ludzi wierzących Pismo Święte jest Słowem Boga, spisanym na przestrzeni ponad tysiąca lat, ale odczytywanym aktualnie. Czytanie Biblii jako księgi historycznej jest możliwe dla każdego człowieka, ale nie jest wtajemniczeniem. Człowiek wierzący wie, że tekst był pisany przez wielu autorów, ale pod natchnieniem Ducha Świętego, i to On jest pierwszym autorem całości. Czytający Biblię liczą się głównie z autorami poszczególnych ksiąg, których imiona są w dużej mierze znane. To jest ludzkie odczytywanie tekstu. Wierzących to interesuje, ale na pierwszym miejscu stawiają oni autora, jakim jest Duch Święty. Dla nich ze względu na tego Autora tekst Biblii jest Pismem Świętym.
Jaki jest cel Ducha Świętego, uzdalniającego do odczytywania tekstu natchnionego?
Zasadniczo cele są trzy. Pierwszym jest przekazanie prawdy znanej Bogu, którą On pragnie ubogacić czytelnika lub słuchacza. Ta prawda nie jest dostępna dla ludzkiego rozumu, stąd jej przekaz nazywamy Objawieniem. Drugim celem jest aktualizacja tekstu. Duch Święty czuwał, gdy tekst redagowano i czuwa, gdy tekst jest czytany. On odpowiada czytelnikowi lub słuchaczowi na aktualne pytania, jakie go interesują. Dlatego to jest słowo Boga skierowane „teraz” do czytelnika lub słuchacza. Trzecim celem jest budowanie środowiska żyjącego Objawioną Prawdą, czyli środowiska ludzi żyjących wiarą.
O jakie środowiska chodzi?
O małe, których członkowie chcą poznać prawdę objawioną przez Boga. Takimi środowiskami są małżeństwa, rodziny, niewielkie grupy, głodne prawdy, pochylone nad tekstem Świętym. Mogą to być bractwa np. różańcowe, które w tajemnicach odczytują całość Ewangelicznej prawdy. Cenne są dziś grupy charyzmatyczne, które z polecenia Boga podejmują konkretne zadania do wykonania, i potrzebują odczytania tych zadań przez bogactwo prawdy Objawionej. Kościół Chrystusowy to wspólnota takich wspólnot.
Proszę o kilka zdań na temat drogi wtajemniczenia dla jednostki szukającej prawdy objawionej.
Ktoś chce przeczytać całe Pismo Święte. Znam wielu takich ludzi. Podejmują się zadania na kilka lat. Najczęściej czytają od pierwszego zdania do ostatniego. Uczniowi Jezusa lepiej jest rozpocząć czytanie od Ewangelii św. Marka, który stawia pytanie: „Kim jest Jezus Chrystus?”. Całe bowiem Pismo Święte jest jedną z postaci obecności Jezusa na ziemi. Kto stanie przed pytaniem: „Kim On jest?”, ten wie już, że czytanie będzie stopniowym poznawaniem Jego. Czytanie Pisma Święte jest jednym z ważnych wątków historii ludzkości i skoro tę historię tworzymy, trzeba i ten wątek mieć na uwadze.
Czy samo czytanie wystarczy?
Biblistom tak. Wierzącym w Jezusa potrzebna jest modlitwa do Ducha Świętego, aby pomógł w dostrzeżeniu aktualności czytanego słowa. Ono – jak już wspomniałem – jest skierowane do czytelnika „dziś” i podaje odpowiedź na pytania, które go nurtują, tak w jego życiu osobistym, jak i społecznym, ekonomicznym, kulturowym, politycznym. Jezus stopniowo odpowiada na każde z tych pytań. Trzeba jednak do Jego odpowiedzi dorastać i czasem trwa to latami.
Dlaczego warto zacząć od św. Marka?
Gdyż jest on kronikarzem, którego interesują przede wszystkim wydarzenia z życia Jezusa, a Jego nauka tylko o tyle, o ile to konieczne. Ewangelia św. Marka jest najkrótsza, a więc świadomość przeczytania tej księgi już jest sukcesem. Bywa, że niektórzy czytają ją po raz drugi, bo po pierwszym razie coraz lepiej rozumieją to, co św. Marek napisał. Poznanie całości tej księgi pozwala głębiej wejść w przekaz Prawdy Objawionej.
A czy trzeba wiedzieć coś szczególnego na temat św. Marka i o jego Ewangelii?
Warto zaczerpnąć wiedzy tak o autorze, jak i koncepcji wypływającej z tego, co przekazane jest w jego księdze. Takich wprowadzeń jest dużo i warto do nich sięgnąć.
Czy Ksiądz też stworzył takie wprowadzenia?
Można przeglądnąć dwa tomiki: „Bogactwo natchnionych ksiąg. Stary Testament” i „Bogactwo natchnionych ksiąg. Nowy Testament”. Na początku wystarczy przeczytać tylko mały rozdział o Ewangelii św. Marka.
Do kogo kieruje Ksiądz te publikacje?
Mam na uwadze ludzi chcących żyć Ewangelią. Takie życie jest jedną z najbardziej pasjonujących koncepcji, z jakimi mamy do czynienia. Dziś uważa się, że liczy się to, co nowe. Mądrość ceni to, co sprawdzone. Od przeszło dwóch tysięcy lat ludzie „testują” Ewangelię i okazuje się, że piękniejszej koncepcji życia nie ma.
Na czym polega sekret tego piękna?
Na prośbie Boga, aby nasze życie nastawione było na Jego uszczęśliwianie.
Te słowa księdza szokują. Ludzie szukają raczej swojego szczęścia i chcą, aby to Bóg ich uszczęśliwiał…
Słusznie myślą, tylko nie słuchają Boga. Ten bowiem poprosił człowieka: „Będziesz Mnie miłował z całego serca swego, z całej duszy swojej, z całego umysłu i ze wszystkich sił” (por. Mk 12, 30). Ludzie sądzą, że to jest egoizm Boga. Mylą się jednak bardzo. Bogu zależy na naszym szczęściu, a odnajdujemy je i ono wzrasta w nas, kiedy my kochamy Boga. Jeśli Jego szczęście jest moim, to w tej miłości nie ma egoizmu. Ta miłość jest wzajemnym uszczęśliwianiem. Ja uszczęśliwiam Boga, a On mnie. To zawiera się w jednym akcie i tego nie da się ustawić inaczej. To jest pierwsze i najważniejsze przykazanie, ale do miłości nie można, i nie da się nikogo zobowiązywać. Tam gdzie jest przymus, nie ma miłości. Nawet Bóg nie może nikogo zmusić do miłości. Dlatego On prosi nas o to, abyśmy Go kochali, bo to warunek naszego szczęścia.
Dotykamy wtajemniczenia?
Cenne stwierdzenie. Ludzie dziś koncentrują się na wiedzy i wydaje im się, że im więcej będą wiedzieć, tym bardziej będą szczęśliwi. Tymczasem droga do szczęścia to droga miłości Boga, a ta jest drogą wtajemniczenia, a nie wiedzy.
Czy doświadczył Ksiądz osobiście drogi wiedzy i drogi miłości?
Doświadczyłem. Idąc drogą wiedzy, z miesiąca na miesiąc odkrywałem, że coraz mniej wiem. Coraz mniej o sobie, coraz mniej o ludziach, coraz mniej o ziemi jako kontynencie i o tym co w morzu, w powietrzu, w falach magnetycznych, które mnie przenikają, coraz mniej o pracy mego mózgu i serca, coraz mniej… Świadomość tego, że „wiem, że nic nie wiem”, jak powiedział Sokrates, była dla mnie wstrząsem. Wtedy usłyszałem, że jest inna droga, a jest nią droga miłości Boga i podążając nią przekonałem się, że jest to droga o wiele ciekawsza. Ona odsłoniła mi bogactwo, jakiego się nie spodziewałem. Ludzka wiedza, jaką mam, to tylko jeden z kamyków w przepięknej mozaice rzeczywistości, która stwarza miłość Boga.
Wracając do wcześniejszego pytania – co zostawił Ksiądz w formie pisanej, odsłaniając ten pierwszy sposób czytania Pisma Świętego, czyli księga po księdze?
To „Tajemnice Ewangelii” wydane przez „Rafaela”, tak w formie pięknego albumu, jak i w formie książki. Jeśli kogoś takie podejście do Pisma Świętego interesuje, to te rozważania mogą być pomocą.
Po odczytaniu Ewangelii św. Marka, w jakiej kolejności należy otwierać pozostałe księgi?
Po Marku warto uważnie przeczytać Ewangelię św. Łukasza, bo on adresuje ją do pogan, Jezusa przedstawiając jako Pana. Po niej trzeba zapoznać się z Ewangelią Mateusza, który pisał dla Żydów, ukazując jak Jezus realizował przepowiednie znane w Starym Testamencie. Po trzech Ewangeliach synoptycznych warto przeczytać Dzieje Apostolskie, które opisują rozwój Kościoła w basenie Morza Śródziemnego w pierwszym pokoleniu. Kto chce wiedzieć czym jest Kościół Chrystusowy, ten w Dziejach Apostolskich znajdzie odpowiedź na wiele pytań, jakie dziś nas nurtują, oraz zobaczy, z jakimi trudnościami Kościół zmagał się od samego początku.
A Ewangelia Jana?
Ona jest tylko dla wtajemniczonych i wymaga dużej dojrzałości. Pływanie po jej powierzchni niewiele daje, łatwiejsze jest „pod okiem” synoptyków. Głębia Ewangelii Jana jest nie do ogarnięcia. Podobnie jest z Listami św. Pawła. Potrzeba dużego przygotowania, aby prawidłowo odczytać te księgi. Są one przeznaczone dla wtajemniczonych, podobnie jak Apokalipsa. Należy bowiem znać język apokaliptyczny – ten, kto go nie zna, będzie tylko podziwiał obrazy, nic z nich nie rozumiejąc.
Co w takim razie z księgami Starego Testamentu?
Otwarcie tych ksiąg wymagałoby przynajmniej kilku szerszych wyjaśnień, bo ich bogactwo jest wielkie, lecz trzeba wiedzieć, w jakiej mierze dostępne dla wierzących w Chrystusa, bo On jest Bohaterem Starego i Nowego Testamentu.
A jakie jeszcze drogi wchodzenia w bogactwo Pisma Świętego ksiądz nam zasygnalizuje?
Drogę liturgicznego czytania, skoncentrowaną na tekstach Pisma Świętego rozpisanych w Roku Liturgicznym oraz czytanie problemowe, czyli szukanie odpowiedzi na pewne pytania.
z ks. prof. Edwardem Stańkiem
rozmawiał ks. Piotr Prusakiewicz CSMA
Artykuł ukazał się w styczniowo-lutowym numerze „Któż jak Bóg” 1-2019. Zapraszamy do lektury!