„Zły się wścieka”. Przeszkody mogą być zbawienne

Uczestniczymy w jakimś dobrym dziele, a spotykają nas same przeszkody. Łatwo wówczas przychodzi nam myśl, że to „zły atakuje”, „wścieka się”.

Często szatanowi nadajemy większą moc niż ma w rzeczywistości. Zapominamy, że Bóg zwyciężył zło, a my z tego tytułu JUŻ jesteśmy zwycięzcami.

Wchodzimy w pokusę bycia bogiem bez Boga, a wtedy faktycznie można uznać, że szatan tę bitwę wygrał.  Nie dlatego jednak, że gdy byliśmy zmęczeni spadliśmy ze schodów niosąc pakunek z pobożnymi książkami, czy w drodze na nabożeństwo zepsuł nam się samochód, o którego nie dbaliśmy wcześniej.  Wygrał bitwę, bo własnym wysiłkiem chcieliśmy być jak Bóg, przeceniając swoją rolę w danej wartościowej działalności.

Widzenie działania szatana we wszystkim, też jest działaniem szatańskim. Nie oznacza to również, by go bagatelizować. Warto jednak rozeznawać, co jest faktycznie jego działaniem, co jest działaniem Ducha Świętego, a co wynika z naszej  głęboko zakorzenionej pychy.

Czasem upokorzenia, jakiś wyraźny „stop”, który dostajemy, bo dana martwa rzecz zdecyduje, że nie będzie nam więcej służyć, choć to najgorszy możliwy czas, bo akurat dzieje się sprawa pilna do wykonania dobra, są  po to, byśmy zatrzymali się nad swoimi prawdziwymi intencjami. Czy robiąc to, co robię, pomagając innym, poświęcając się – faktycznie wykonuję to na Chwałę Bożą, czy dlatego, że uważam, że nikt inny tego nie zrobi lepiej niż ja, a może chcę zostać pochwalona, zauważona, wynagrodzona? Przeciwieństwa pomagają nam oczyszczać nasze intencje. Często są niezbędne, nawet jeśli wydaje się nam, że gdyby ich nie było – dobro byłoby większe, pomoc dotarłaby do większej liczby osób. Ale może gdyby nie one, to „większe dobro” okazałoby się bardziej zgubne dla tej konkretnej osoby, która jest jego wykonawcą? Sztuka rozeznawania.

W pewnej parafii udzielałam się wolontaryjnie, fajna atmosfera, świetni księża. Aż doszło do zamówienia tzw. „gregorianki” za bliską osobę zmarłą. Mogłam przeznaczyć tylko określoną kwotę, a usłyszałam, że niestety ta intencja nie zostanie przyjęta, bo potrzeba choć 300 zł więcej, na które aktualnie nie mogłam sobie pozwolić. Przepłakałam przez godzinę, a następną godzinę dziękowałam Bogu za tę sytuację.  W trakcie pierwszej godziny pojawiły się myśli – to już nie będziesz tam pomagać, zobacz, jak cię traktują, dałabyś przecież później, jak byś miała, wszędzie tylko te pieniądze się liczą. W drugiej godzinie, dziękczynnej, cieszyłam się, że dostałam szansę oczyszczenia intencji – czy pomagam w parafii po to, by uzyskać potem „zniżkę”? Przecież byłam pewna, że „na chwałę Bożą”. Cieszyłam się, że mogłam współuczestniczyć w bólu osób, które zostały w kościele potraktowane jak w urzędzie. Doświadczyć, jak bardzo jest to delikatna materia i jak mocno może spowodować spustoszenie. (I odwrotnie, jak może zbudować, gdy spotkamy się z innym zachowaniem księdza; przynieść wówczas plon obfity). Zrozumieć, dlaczego w ten sposób „zranieni” nie chcą mieć z Kościołem nic wspólnego. Próbować też zmienić swoje zachowanie wobec pieniędzy, jako że, pół żartem, pół serio portfel nawraca się u mnie ostatni. I zrozumieć też danego księdza, dlaczego tak postąpił, troszcząc się o całą parafię i jej rachunki.

Walka duchowa dotyczy wszystkich

Jak czytamy w Biblii:

Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć. 

Łatwo popadamy w magiczne myślenie o szatanie. Jedziemy samochodem na ewangelizacyjne wydarzenie – na stacji paliw benzyna po 6.66 zł. W głowie pojawia się myśl, że to znak, że nastąpi atak, bo dzieje się coś dobrego. Nie tędy droga.

Nie to, co wchodzi do ust, czyni człowieka nieczystym, ale co z ust wychodzi, to go czyni nieczystym». Lecz to, co z ust wychodzi, pochodzi z serca, i to czyni człowieka nieczystym. 19 Z serca bowiem pochodzą złe myśli, zabójstwa, cudzołóstwa, czyny nierządne, kradzieże, fałszywe świadectwa, przekleństwa. 20 To właśnie czyni człowieka nieczystym.

Cóż po tym, że zobaczymy znak z „diabelską liczbą”, gdy w swoim sercu będziemy pielęgnować brak przebaczenia, doznaną krzywdę, gniew, pychę. Gdy nie będziemy stawiać Boga na pierwszym miejscu, próbując być jak On, ale zamiast Niego – wszak trzeba ratować świat, dusze, a bez nas się to nie dokona – myślimy.

Szatan jest inteligentny, wie jak nas podejść i każdy z nas ma swoje słabości, których lubi się chwytać. Czasem są to jakieś myśli, które próbuje nam wpoić, by oderwać nas od radości bycia chrześcijaninem. Czasem lęk i poczucie bezsensu i beznadziei.

Chrześcijaństwo to radość z bycia obdarowanym. I właśnie tego poczucia radości z obdarowania chce nas pozbawić.

Zanim trafimy na zdanie o czuwaniu i diabłu, który szuka kogo pożreć, czytamy wcześniej:

Wszyscy zaś wobec siebie wzajemnie przyobleczcie się w pokorę, Bóg bowiem pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje2Upokórzcie się więc pod mocną ręką Boga, aby was wywyższył w stosownej chwili. Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego3, gdyż Jemu zależy na was.

Nigdy nie stracić myśli, że Jemu na nas zależy. W chwilach trudnych powtarzać sobie prawdę,że Bóg jest dobry, a to pomaga przez nie przejść.

Szatan atakuje ciało

W najnowszym numerze „Któż jak Bóg” (5/2023) ks. Zbigniew Baran CSMA, egzorcysta odpowiedział na pytanie zadane przez Czytelniczkę.

„Na pierwszym tygodniu rekolekcji ignacjańskich, które okazały się być dla mnie przełomowe, w drugim dniu doznałam wielkich fizycznych dolegliwości: bólu stawów i kości do tego stopnia, że trudno mi było się modlić. Myślałam o tym, żeby zrezygnować z rekolekcji, a nocą pojawił się we mnie irracjonalny lęk. Czy to mogło być działanie diabelskie? Czy szatan może jakby „posiąść” nasze ciało, powodując jego cierpienie? Czy jest w stanie sprawić nam fizyczny ból? Czy może to po prostu przypadek? Wytrwałam, kierownik duchowy się pomodlił, a bóle zniknęły, za to rekolekcje okazały się być niezwykłe i owocne.”

Jak odpisał ksiądz ezgorcysta:

Diabeł zdecydowanie potrafi posługiwać się wymienionymi w pytaniu metodami. Chce w ten sposób przeszkodzić w dobru, które może się wydarzyć. Prawdopodobnie przewidywał, że opisane rekolekcje będą dla Pani ważne i dlatego próbował namieszać. Proszę być jednak spokojną. Pan Bóg chroni nas przed działaniem złych duchów. Nie dotyczy to jedynie osób, które dobrowolnie, własną decyzją, wyrzekły się Boga i weszły w okultyzm czy satanizm. Takie osoby mogą zostać opętane, a diabeł będzie posługiwał się ich ciałami poza ich wolą. To jednak, jak mniemam, nie jest Pani przypadek. W piękny sposób odparła Pani diabelskie dręczenia i pokusy, sięgając po dobre owoce przeżytych rekolekcji. Zebrała też Pani cenną duchową mądrość i doświadczenie postępowania w podobnych przypadkach. Jest za co dziękować Bogu i wielbić Go!

Ks. Baran lubi powtarzać, by uwielbiać Boga. By kontemplować Jezusa, a nie złego ducha.

Szatan może zaatakować nas również fizycznie, ale tylko wtedy, kiedy Bóg do tego dopuści, albo my sami. Jednak widzenie w każdej przeciwności jego ataku, jest myśleniem magicznym, które powoduje, że zwalniamy się z odpowiedzialności za nasze czyny i postawy. Róbmy wszystko, co w naszej mocy – naprawmy samochód, odpocznijmy i odpuśćmy, jeśli czujemy przeciążenie. Życie to sztuka wyboru. Wybierajmy dobro właściwe, a nie pozorne.

„Zawsze się radujcie,  nieustannie się módlcie!  W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was.”

A jeśli natrafiamy na kolejną przeszkodę, zobaczmy, co na ten temat pisze św. Paweł w Liście do Filipian:

„Ja bowiem nauczyłem się wystarczać sobie w warunkach, w jakich jestem. 12 Umiem cierpieć biedę, umiem i obfitować. Do wszystkich w ogóle warunków jestem zaprawiony: i być sytym, i głód cierpieć, obfitować i doznawać niedostatku. 13 Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia.”

Ale to On umacnia. Dopiero możemy działać, gdy jesteśmy umocnieni Nim.

Przeszkody mogą być zbawienne. Dosłownie.

Karolina Zaremba