Boża Opatrzność

Czujne serce Boga, czyli Boża Opatrzność

Wielu ludzi zadaje pytanie: gdzie jest Bóg, gdy świat się chwieje, gdy dzieją się tragedie, gdy cierpimy, gdy nie rozumiemy? W tych pytaniach kryje się jedno z najważniejszych zagadnień życia duchowego – tajemnica Bożej Opatrzności.

Boża Opatrzność to nie tylko „Boskie zarządzanie światem”, ale żywa, czujna obecność Boga, który prowadzi każdy ludzki los. To ręka Ojca, który nieustannie troszczy się o swoje dzieci – nawet wtedy, gdy milczy.

Boża Opatrzność nie oznacza łatwego życia

W „Dialogu o Bożej Opatrzności” św. Katarzyna ze Sieny zapisała słowa: „Wszystko, co czynię, czynię z miłości. Wszystko, co dopuszczam, dopuszczam z miłości. Wszystko, co daję, daję z miłości”. To zdanie streszcza istotę działania Bożej Opatrzności. Nie polega ona tylko na chronieniu człowieka przed złem, ale na dopuszczaniu takich wydarzeń, które – nawet jeśli bolesne – mają głęboki sens w Bożym planie zbawienia. Katarzyna dodaje dalej: „Wszystko, co czynię dla duszy, czynię z myślą o jej zbawieniu”.

To zdumiewające. Boża Opatrzność nie jest gwarantem łatwego życia. Zawsze prowadzi do jednego celu, którym jest zbawienie, zjednoczenie z Bogiem. Każda łza, każda utrata, każde niezrozumienie może być wpisane w większy plan, którego nie rozumiemy dziś, ale którego owoce objawią się kiedyś w wieczności.

Boża Opatrzność
fot. Sixteen Miles Out | Unsplash

Bóg widzi cały obraz

Św. Augustyn z Hippony – wielki doktor Kościoła – również pisał o Bożej Opatrzności. Jego słowa są echem tej samej prawdy: „Bóg dopuszcza zło tylko wtedy, gdy może z niego wyprowadzić dobro większe niż samo zło”.

To nie jest tania pociecha. To głęboka teologia. Jeśli coś złego się dzieje, nie znaczy to, że Bóg nas opuścił. Wręcz przeciwnie – to znak, że w tajemniczy sposób zaprasza nas do głębszego zaufania. Bóg widzi cały obraz – my tylko fragment. Kiedy św. Teresa z Ávili przechodziła przez wiele trudności – choroby, oszczerstwa, niezrozumienie – nie traciła nadziei. Miała głęboką ufność w Bożą Opatrzność. Pisała: „Niech nic cię nie niepokoi, niech nic cię nie przeraża. Wszystko mija, Bóg się nie zmienia. Cierpliwość osiąga wszystko. Kto ma Boga, temu niczego nie brak. Bóg sam wystarczy”. Te słowa są niczym lekarstwo na lęk i niepokój. Boża Opatrzność nie oznacza życia bez problemów – oznacza obecność Boga w problemach. I to właśnie sprawia, że nawet burze nie są w stanie zatopić łodzi, jeśli w środku jest Chrystus.

Kiedy spojrzymy wstecz na własne życie, często widzimy, że to, co kiedyś wydawało się porażką, było ostatecznie początkiem łaski. Utrata pracy prowadziła do zmiany toksycznego środowiska. Zerwane relacje chroniły przed dalszą krzywdą. Choroba zmieniła naszą ufność Bogu. To nie zbieg okoliczności – to po prostu Boża Opatrzność.

Św. Jan Paweł II powiedział kiedyś: „Nie lękajcie się zawierzyć Chrystusowi. On zna serce człowieka. On wie, co w nim jest”. Boża Opatrzność zaprasza nas do pełnego aktu zaufania. Nie musimy rozumieć wszystkiego. Wystarczy, że powiemy: „Jezu, Ty się tym zajmij”, jak uczył ks. Dolindo Ruotolo. To krótkie wezwanie jest najgłębszym wyrazem wiary w Bożą Opatrzność.

Jesteśmy krusi

Na koniec warto przytoczyć jeszcze jedno zdanie z „Dialogu o Bożej Opatrzności”: „Jam jest Ten, który jest. Wy jesteście ci, którzy nie są, jeśli nie trwacie we Mnie”. W tej jednej frazie mieści się wszystko. Jesteśmy krusi, słabi, bezradni wobec życia – jeśli nie trwamy w Nim. Ale kiedy powierzamy się Opatrzności, nie jesteśmy już zdani na ślepy los, ale na Miłość, która wie, dokąd nas prowadzi. Boża Opatrzność to nie tylko prawda teologiczna. To źródło pokoju. To fundament nadziei. To czujne serce Boga, które bije tuż obok nas.

Ks. Mateusz Szerszeń CSMA