Fonoholizm wśród młodzieży

Fonoholizm

Katoliku strzeż się

Dzisiaj niemal nikt nie wyobraża sobie już świata bez telefonu komórkowego. A szczególnie tyczy się to młodego pokolenia. Postęp technologiczny, w wyniku którego telefon komórkowy stał się powszechnie dostępny, jest również przyczyną pojawienia się nowych form zachowań ludzi i nowych sposobów komunikowania się, mających wpływ na życie społeczne.

Niestety, wraz z nimi pojawiły się również nowe, dotychczas nieznane formy uzależnień. Telefon komórkowy stał się dla wielu nieodłącznym towarzyszem życia. Początkowo problem wydawał się marginalny, jednak z biegiem czasu przybiera on na sile i coraz bardziej zagraża zwłaszcza młodemu pokoleniu (choć nie tylko!). Problem uzależnienia od telefonu komórkowego, nazywany fonoholizmem, jak każde uzależnienie stwarza poważne zagrożenie dla zdrowia fizycznego i psychicznego człowieka.

Głód bliski narkotycznemu

Nie jest tajemnicą, że już małe dzieci zafascynowane są telefonami. Dzięki ogromnej liczbie funkcji i aplikacji smartfony stały się produktami pierwszej potrzeby. Telefon coraz częściej spełnia funkcję modnego gadżetu, który należy mieć ze sobą zawsze i wszędzie. Możemy już wyodrębnić kilka rodzajów fonoholizmu, takich jak uzależnienie od pisania SMS-ów czy od posiadania nowych modeli telefonów. Dużą grupę uzależnionych stanowią również gracze.

Podstawowym objawem uzależnienia jest SWT, czyli syndrom wyłączonego telefonu. Osoby na niego cierpiące obawiają się wyłączyć choć na chwilę swój telefon. W sytuacji braku dostępu do aparatu przeżywają stan podobny do tego po odstawieniu narkotyków. Można to nazwać głodem fonoholicznym. Wiele osób bez telefonu czuje się jak bez ręki, a nawet są osoby, które odczuwają dyskomfort, gdy nie mają swojego telefonu w zasięgu wzroku. Może on objawiać się zwiększoną nerwowością czy nawet zaburzeniami fizjologicznymi, np. zawrotami głowy, dusznościami czy bólami w klatce piersiowej. Symptomy te wskazują na wystąpienie zaburzenia określanego przez psychologów jako NOMOFOBIA, która jest lękiem przed straceniem na chwilę z oczu swojego telefonu.

Niepokojące statystyki

W Polsce, według najnowszych badań Uniwersytetu Warszawskiego z 2018 roku, mamy 4 mln siecioholików. Jednym z najbardziej znanych ich zaburzeń jest zjawisko FOMO, czyli uzależnienia od mediów społecznościowych. Aż 16% polskich internautów cierpi na najwyższy stopień FOMO. To dane niepokojące, zwłaszcza jeśli przyjrzymy się, w jakich sytuacjach media społecznościowe są nadużywane: podczas jazdy samochodem (25%), w trakcie przechodzenia przez ulicę (29%), czy nawet podczas udziału we Mszy Świętej lub innym spotkaniu religijnym (20%).

Zaburzeniem FOMO zagrożone są przede wszystkim osoby młode. Duża część badanych przyznawała, że ma problem z ograniczeniem korzystania z Internetu w telefonie i że wpływa to negatywnie na ich życie osobiste. Badania wykazują, że osoby uzależnione są ciągle niepewne, niezadowolone i przyklejone do swoich urządzeń mobilnych, by ciągle być w kontakcie i by niczego nie przeoczyć. Przymus bycia online może być nawet groźny dla życia. Według wyliczeń naukowców, już co najmniej 260 osób zginęło, próbując zrobić sobie wyjątkowe selfie, śmiało do tej liczby dodać możemy jeszcze np. osoby, które, przez używanie telefonu, padły ofiarami np. wypadków samochodowych.

Firma Dscout, specjalizująca się w analizach dotyczących urządzeń mobilnych, przeprowadziła badania na reprezentatywnej grupie młodych osób, które używają smartfonów. Przez 5 dni rejestrowała, ile razy dotykają one ekranu. Typowy użytkownik smartfona dotykał swojego urządzenia średnio 2617 razy dziennie, ale już tzw. ekstremalni użytkownicy, którzy stanowią 10% wszystkich użytkowników telefonów, dotykali ich ponad 5400 razy dziennie. Ze wspomnianego badania wynika również, że najczęściej dotykamy ekranu, gdy gramy w gry mobilne, surfujemy po e-sklepach i przeglądamy serwisy społecznościowe.

Fonoholizm wśród młodzieży
fot. Pixabay

Jak rozpoznać zagrożenie?

Producenci telefonów prześcigają się w wymyślaniu aplikacji, które, przynajmniej w założeniu, mają ułatwić nam codzienne funkcjonowanie. Budzik, kamera, aparat, odtwarzacz mp3, konsola z grami, dostęp do Internetu i serwisów społecznościowych – to tylko wybrane, dość podstawowe funkcje. Telefon przestał służyć wyłącznie do komunikowania się. A jeśli telefon staje się nieodłącznym elementem codziennego funkcjonowania, może to prowadzić do uzależnienia od niego.

Czym objawia się fonoholizm, jak zdiagnozować go gołym okiem w rodzinie, w szkole, czy w czasie kilkugodzinnej podróży pociągiem? Oto najważniejsze symptomy fonoholizmu: osoby uzależnione przywiązują ogromną wagę do nieustannego posiadania telefonu przy sobie, nie odkładają go ani na chwilę. Jest on dla nich najważniejszym narzędziem codziennych kontaktów z innymi; gdy nie mają go w zasięgu lub, gdy się rozładowuje, odczuwają głęboki dyskomfort. Często towarzyszy im wówczas zły nastrój, niepokój, czasem nawet ataki paniki. Telefon jest im niezbędny np. do sprawowania nieustającej kontroli nad obiektem uczuć, gdy np. dziewczyna ciągle dzwoni i SMS-uje do chłopaka, doznając ataku złości i zazdrości, gdy ten nie odpowiada.

Takie osoby często posiadają potrzebę przynależności do grupy i zdobycia jej uznania, na zasadzie: „wszyscy mają komórki, więc ja też muszę ją mieć i to jak najbardziej «wypasioną»”. Często osoby te cierpią na fobię społeczną lub obawiają się samotności, zazwyczaj poprzez komórkę maskując lęki z tym związane lub zaprzeczając ich istnieniu.

Do objawów fonoholizmu należą także: smutek, odmowa pójścia do szkoły, pracy, a nawet brak apetytu. Uzależnieni od telefonu z czasem coraz bardziej wycofują się z relacji z realnym światem, spędzając wiele godzin samotnie.

Co możemy zrobić?

Jedynym skutecznym sposobem wyzwolenia się z nałogu jest fachowa terapia. Osoba dotknięta uzależnieniem psychicznym nie potrafi sama, bez pomocy specjalisty, zrezygnować z kompulsywnego zdobywania i konsumowania wirtualnej przyjemności.

W związku z tym nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Jak możemy zacząć panować nad swoim telefonem, aby on nie opanował nas? Oto kilka prostych rad: należy stworzyć w domu strefy wolne od telefonu, np. sypialnia czy łazienka. Również poza domem, w wolnym czasie przeznaczonym np. na kino, teatr czy kościół, po prostu nie zabierać ze sobą telefonu. Wybrać sobie w ciągu dnia taki czas, kiedy telefon będzie wyłączony, np. w trakcie posiłków, odrabiania lekcji, zabawy z rodzeństwem, lektury czy rozmowy; wyzbyć się przymusu natychmiastowego odpisywania na SMS-y czy odbierania telefonu w każdej chwili. Dzięki temu przyzwyczaimy też swoich znajomych, że nie zawsze jesteśmy dostępni i nie zawsze musimy natychmiast odpisywać czy oddzwaniać.

Myślę, że ważną zasadą jest również wchodzenie w świat mediów mobilnych wspólnie z dzieckiem. Rodzic jest pierwszym i najważniejszym nauczycielem dziecka, również w kwestii używania mediów cyfrowych. Nie ograniczajmy swojej roli do zakupu i opłacania rachunków telefonicznych dziecku. Rozmawiajmy z nim o bezpiecznych zasadach używania telefonu, dobrą praktyką jest ustalenie domowego kodeksu korzystania z mediów mobilnych z dziećmi, zarówno z tymi najmłodszymi, jak i młodzieżą.

Kiedy dziecko dostaje swój pierwszy telefon, zadbajmy o to, aby miało ograniczony dostęp do Internetu. Pamiętamy, że mamy prawo założyć kontrolę rodzicielską w postaci aplikacji na urządzenie dziecka. Zadbajmy w domu o czas bez mediów cyfrowych, czas, w którym znajdzie się przestrzeń na wspólne rozmowy, a nawet ciszę, która niezbędna jest dla zachowania zdrowia psychicznego.

Jednym z powodów, dla którego użytkownicy uzależniają się od mediów, jest przebywanie w długotrwałym stresie, dlatego tak ważny jest czas odpoczynku i bycia online. Postarajmy się zaplanować chociaż niektóre weekendy bez telefonów komórkowych, ale niech nie zabraknie wówczas innych aktywnych form spędzania wolnego czasu w rodzinie.

To nie smartfon i Internet są niebezpieczne, ale nasze nieodpowiednie wykorzystywanie tych urządzeń i wirtualnych zasobów. Z telefonów komórkowych z pewnością nie zrezygnujemy, ponieważ stwarzają one niesamowite możliwości komunikacji. Możemy jednak mieć wpływ na to jak, ile, gdzie i w jakim celu z nich korzystamy. Dbajmy więc o zdrowie swojej rodziny.

Małgorzata Więczkowska

Artykuł ukazał się w dwumiesięczniku „Któż jak Bóg” (5/2019)