W naszym objawieniowym cyklu pisaliśmy już o widzeniach Księcia Niebieskich Zastępów, jakich doświadczali święci, królowie czy wielcy wojownicy. Warto jednak pochylić się również nad tego rodzaju nadprzyrodzonymi zjawiskami, jakich doświadczali następcy św. Piotra…
Leon Wielki (440-461)
Pokonany w Galii przez generała Flawiusza Aecjusza (ok. 390-454) 20 czerwca 451 r. n.e. Attyla (395-453), król Hunów, nazywany (ze względu na swoje wyjątkowe okrucieństwo) flagellum Dei („bicz Boży”) najechał Italię. W 452 r. zagroził Rzymowi i cesarzowi Walentynianowi III (419-455). Cesarscy urzędnicy uciekli ze strachu przed barbarzyńskim najeźdźcą, pozostawiając miasto na pastwę Hunów. Zdezorientowani i przerażeni mieszkańcy zwrócili się do jedynego zdolnego ochronić miasto autorytetu, papieża Leona I (440-461).
Odważny papież zdecydował się udać się do okrutnego Attyli i prosić go o oszczędzenie Rzymu i jego mieszkańców. Przed wyruszeniem na spotkanie papież spędził trzy dni poszcząc i modląc się, po czym, oddawszy miasto w opiekę św. Michałowi Archaniołowi, wezwał do siebie swoich zaufanych współpracowników i powiedział im: Kto chce mi towarzyszyć, niech idzie ze mną. Siedmiu diakonów zdecydowało się przyłączyć do papieża ze świadomością, że misja może okazać się śmiertelną. Istotnie bowiem, w 407 r. Nicasio, biskup Reims, został zamordowany przez barbarzyńskich najeźdźców, kiedy próbował namówić ich do rozejmu.
Ojciec Święty wyruszył na czele pochodu z chorągwią papieską oraz krzyżem, eskortowany przez dziesięciu legionistów, którzy, zgodnie z jego wolą, byli nieuzbrojeni, a podczas podróży modlił się do Boga słowami: Panie natchnij moje serce i ducha. I bądź wola Twoja. Do spotkania z Attylą doszło nad rzeką Mincio, nieopodal Mantui. Dwaj przywódcy, po dotarciu na miejsce, zsiedli z koni, aby uzgodnić warunki porozumienia. Attyla zwrócił się do papieża mówiąc: Kim jesteś i czego chcesz? Obudziłeś mnie ze snu i to dla mnie wystarczający powód, aby wbić ci strzałę w serce. Nieprzelękły papież odpowiedział stanowczo: W imię mojego Boga wzywam cię do odwrotu. Opuść Włochy i uwolnij więźniów, których wziąłeś do niewoli w ostatnich dniach.
Niespodziewanie, po usłyszeniu tych słów, Attyla rzucił się papieżowi do stóp i przerażony odpowiedział: Jeszcze dziś wycofamy się. Kiedy następnie Hunowie zapytali swojego przywódcę o powód takiego zachowania, Attyla powiedział im, że obok papieża zobaczył postać potężnego wojownika z wyciągniętym mieczem w dłoni, który zagroził mu słowami: Jeśli nie usłuchasz tego kapłana, zginiesz ty i cała twoja armia. W podzięce za to zbawienne wstawiennictwo w Rzymie na Via Salaria wzniesiono kościół noszący wezwanie Świętych Aniołów.
Grzegorz Wielki (590-604)
W 590 r. n.e. Rzym nawiedziły gwałtowne ulewy. Rzeki i strumienie wystąpiły z brzegów, a osuwiska i podtopienia powodowały ogromne zniszczenia oraz tysiące ofiar wśród ludzi i zwierząt. Rozkładające się, niepogrzebane ciała oraz złe warunki sanitarne tamtego okresu doprowadziły do wybuchu straszliwej zarazy, która dziesiątkowała mieszkańców Rzymu. 7 lutego 590 r. z powodu zarazy zmarł również papież Pelagiusz II.
Jego następca, Grzegorz I zwany Wielkim (590-604), 29 sierpnia tegoż roku zorganizował wielką procesję pokutno-błagalną, wzywając wiernych do modlitwy o Bożą łaskę. Papież zadecydował, aby ulicami miasta do bazyliki św. Piotra przenieść ikonę Matki Bożej Salus Populi Romani (Ocalenia Ludu Rzymskiego, znaną dziś jako Matka Boska Śnieżna), której autorstwo przypisywano wtedy św. Łukaszowi Ewangeliście (według współczesnych badań jej powstanie można datować na okres pomiędzy IX i XII wiekiem).
Podczas procesji z powodu zarazy zmarło osiemdziesiąt osób (według ks. Ricciego, o którym więcej później, było to 800 zmarłych). Według podań w pewnym momencie procesji papież ujrzał na niebie zastępy chórów anielskich śpiewających pieśń uwielbienia: Regina caeli, laetare, alleluia! Quia quem meruisti portare, alleluia! Resurrexit sicut dixit, alleluia! (Królowo nieba, wesel się, alleluja, bo Ten, któregoś nosiła, alleluja, zmartwychwstał, jak powiedział, alleluja!). Papież z pobożnością odpowiedział: Ora pro nobis Deum, alleluia[1]. W tej samej chwili na szczycie Mauzoleum Hadriana ukazał się świetlisty anioł trzymający w ręku miecz, który natychmiast schował do pochwy, aby obwieścić ludowi Bożemu, że Rzym zostanie uwolniony od straszliwej epidemii.
Giovanni Marangoni w swoim dziele z 1763 roku zatytułowanym Wielkość św. Michała Archanioła w Kościele tryumfującym, walczącym i oczyszczającym na stronie 144 pisze: Na początku samym swego pontyfikatu, gdy Rzym uciskany i dręczony był przez poważną zarazę, papież (bez wątpienia natchniony przez swojego Anioła) nakazał zorganizować uroczystą procesję i, kiedy figurę Madonny niesiono do Bazyliki Watykańskiej, Archanioł ukazał się na szczycie Mauzoleum Hadriana i, wkładając zbroczony krwią miecz do pochwy, pokazał mu, że uzyskał od Boga uwolnienie Rzymu od tej wielkiej plagi.
Dzisiaj na szczycie Zamku Świętego Anioła można podziwiać imponującą statuę św. Michała, umieszczoną tam przez Jego Świątobliwość Benedykta XIV (1740-1758). Majestatyczna rzeźba z brązu, która przedstawia Archanioła z rozpostartymi skrzydłami w geście wsuwania miecza do pochwy, została uroczyście odsłonięta i poświęcona 28 czerwca 1752 roku osobiście przez ziemską Głowę Kościoła.
Dominikanin, bp Marcello Cavalieri z Bergamo (1649-1705), w swojej książce opublikowanej w 1680 roku w Maceracie nakładem Giuseppe Picciniego, zatytułowanej Pielgrzym na Gargano. Relacja o dobroczynnej mocy św. Michała w jego niebiańskiej bazylice na stronach 184-186 również opisał szczegółowo wspomniane wyżej cudowne wydarzenie:
(…) w pierwszym roku pontyfikatu św. Grzegorza świat był przepełniony strachem z powodu zarazy szalejącej w Rzymie. Najwyższy Pasterz, zdeterminowany, aby chronić swoich wiernych, modlił się do Boga, prosząc go o łaskę i ocalenie. Nakazał również publiczne procesje z Najświętszym Obrazem Matki Bożej z bazyliki Santa Maria Maggiore Liberiana. Podczas jednej z tych procesji, w dniu Zmartwychwstania, usłyszano (jak relacjonuje Alfonso Ciacconi w «Życiu Św. Grzegorza») anielski głos, który witał Królową Niebios tymi słowami: «Regina coeli, laetare, alleluja: quia quem meruisti portare, alleluja: Resurrexit, sicut dixit, alleluja». Na to Święty Papież, poruszony do głębi, odparł: «Ora pro nobis Deum, alleluja». Nie brakuje odpowiednich podstaw, żeby pobożnie stwierdzić, że głos ten pochodził od Św. Michała i że to właśnie jemu zawdzięczamy tę cudowną pieśń.
W jednej z tych wspomnianych procesji, gdy Papież dotarł do Mauzoleum Hadriana w pobliżu Tybru, na szczycie kościoła zbudowanego na cześć Świętego Archanioła przez Bonifacego IV, ten wielki Sługa Boży objawił się mu i pokazał jak wkłada ostrze miecza do pochwy. Było to oczywistym znakiem, że św. Michał odebrał śmierci jej krwawy miecz. I godnym uwagi szczegółem jest to, że to objawienie to nastąpiło w dniu uroczystości św. Michała, 8 maja roku 590, dokładnie sto lat po pierwszym Objawieniu na Gargano.
Również ks. Nicola Ricci (wikariusz wieczysty na wyspie Procida) w swojej książce Wielkość Świętego Michała Archanioła. Miesięczne nabożeństwo w sprawach trudnych, wydanej w Neapolu w 1869 roku nakładem wydawnictwa Accattoncelli opisuje to wydarzenie na stronach 72-73: W roku 590, w czasach pontyfikatu papieża Grzegorza I, Rzym opanowała epidemia dżumy. Każdego dnia wiele osób padało ofiarą tej zarazy. Papież nakazał publiczną modlitwę, aby prosić Boga o miłosierdzie dla jego ludu. Podczas procesji z obrazem Matki Boskiej (tym namalowanym przez św. Łukasza) do bazyliki świętego Piotra (w czasie procesji zginęło 800 osób) przy Mauzoleum Hadriana ukazał się św. Michał Archanioł z krwawym mieczem w dłoni, który następnie schował do pochwy. Gest ów był znakiem końca zarazy, która pustoszyła miasto. Archanioł zaintonował pieśń, a towarzyszący mu aniołowie otoczyli obraz niesiony przez papieża. Radowali się wraz z Maryją ze zmartwychwstania Jej Syna, śpiewając: «Królowo nieba, wesel się, alleluja, bo Ten, któregoś nosiła, alleluja, zmartwychwstał, jak powiedział, alleluja». Słysząc te słowa, papież dodał: «Módl się za nami do Boga, alleluja». Dzięki wstawiennictwu św. Michała i Najświętszej Maryi Panny Rzym został uwolniony od straszliwej plagi. Aby upamiętnić to wydarzenie, w miejscu objawienia wzniesiono wspaniałą budowlę nazwana Zamkiem Świętego Anioła.
Leon XIII (1878-1903)
13 października 1884 roku, po odprawieniu mszy w watykańskiej kaplicy pod wezwaniem świętych Piotra i Pawła, papież Leon XIII (1878-1903) nagle zastygł nieruchomo na kilka minut. Ojciec Domenico Pechenino z Zakonu Oblatów Najświętszej Maryi Panny, jeden z sekretarzy Leona XIII, na łamach dziennika La settimana del clero (nr 13 z 30 marca 1947 roku) opowiada o tym wydarzeniu i wyjaśnia jak powstała modlitwa do św. Michała Archanioła:
Nie pamiętam dokładnie roku. Pewnego ranka wielki papież Leon XIII odprawił Mszę Świętą i w ramiach dziękczynienia – jak to miał w zwyczaju – uczestniczył w drugiej. W pewnej chwili gwałtownie podniósł głowę, a następnie utkwił swój wzrok w czymś, co się unosiło nad głową kapłana odprawiającego Mszę Świętą. Patrzył nieruchomo, bez mrugnięcia okiem, a na jego twarzy rysowały się strach i zdziwienie. Działo się coś niezwykłego. Wreszcie, wróciwszy do siebie, wstał i udał się do swego prywatnego gabinetu. Zaniepokojeni współpracownicy podążyli za nim. Na zadane mu przyciszonym głosem pytane: «Czy Ojciec Święty czuje się dobrze? Może czegoś potrzebuje?», odpowiedział: «Nic, nic…». Po upływie pół godziny papież kazał przywołać sekretarza Kongregacji ds. Obrzędów, dał mu zapisany arkusz papieru i polecił wydrukować go oraz przesłać do wszystkich biskupów na świecie. Na kartce znajdowała się modlitwa do św. Michała Archanioła.
To wydarzenie potwierdza również kard. Nasalli Rocca słowami: Sam Leon XIII napisał tę modlitwę. Zdanie inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą ma swoje historyczne wyjaśnienie, do którego wielokrotnie odnosił się prywatny sekretarz papieża, ksiądz Rinaldo Angeli. Leon XIII naprawdę miał wizję piekielnych demonów gromadzących się w wiecznym mieście i właśnie do tej wizji odnosi się modlitwa, którą nakazał odmawiać w całym Kościele. Ponadto papież napisał specjalny egzorcyzm, który został umieszczony w Rytuale Rzymskim. Ojciec Święty zalecił biskupom i księżom, aby odmawiali go często w swoich diecezjach i parafiach, a on sam powtarzał go wielokrotnie w ciągu dnia.
Należy również przytoczyć świadectwo kard. Giovanniego Battisty Nasalli Rocci (1921-1952), arcybiskupa Bolonii, zaczerpnięte z listu pasterskiego na Wielki Post z 1946 roku. Kardynał, odnosząc się do demonicznej wizji, która zainspirowała papieża Leona XIII do modlitwy do św. Michała, powiedział: Ten niezwykle mądry papież (…) o wyjątkowej inteligencji i z pewnością nie o ograniczonym umyśle, sam napisał tę piękną i mocną modlitwę (…). I ten zwrot 'krążących po świecie’ ma uzasadnienie historyczne, które zostało nam przekazane przez osobistego sekretarza, mons. Rinaldo Angela. Leon XIII naprawdę miał wizję duchów piekielnych, które gromadziły się nad Wiecznym Miastem, i z tego właśnie doświadczenia (…) powstała modlitwa, co do której pragnął, aby była odmawiana w całym Kościele. Modlitwę tę (…) potężnym głosem odmawiał (…) pod sklepieniami najważniejszej świątyni chrześcijaństwa. Ale to nie wszystko, sam własnoręcznie napisał specjalne egzorcyzmy, które polecał biskupom i księżom, aby często odmawiali w swoich diecezjach i parafiach.
Michele Cicatelli
[1] W ten sposób narodziła się słynna antyfona Regina Coeli, śpiewana szczególnie w okresie wielkanocnym, w której chrześcijanie wyrażają swoją radość wraz z Maryją ze zmartwychwstania Zbawiciela.
Artykuł ukazał się w dwumiesięczniku „Któż jak Bóg” (5/2023)