Krew Chrystusa

Między Golgotą a Graalem

Są takie obrazy, które na zawsze pozostają w wyobraźni. Z krzyża spływa krew – kropla po kropli, jak niekończący się strumień słabnącego życia. Dla niektórych to tylko dramat ludzkiego cierpienia. Dla chrześcijan to źródło nadziei. Bo Krew Chrystusa – choć na pierwszy rzut oka może wydawać się czymś mrocznym, brutalnym – w rzeczywistości jest barwą zbawienia, a jej znaczenie oplata historię, mistykę, modlitwę i ludzkie serca w sposób, który wciąż nie przestaje zadziwiać.

W centrum tej tajemnicy stoi Golgota. W cieniu krzyża rozgrywa się scena nawrócenia setnika. Rzymski żołnierz stoi tam, gdzie bije serce chrześcijaństwa. Ogląda umierającego Jezusa. Widzi krew, słyszy słowa przebaczenia, czuje drżenie ziemi. W pewnym momencie wyrywa mu się wyznanie, że „prawdziwie Ten był Synem Bożym”. Kto wie, czy to właśnie nie widok Krwi, która płynęła wbrew całemu okrucieństwu świata – nie jak znak porażki, lecz jak pieczęć ofiary z miłości – otworzył temu człowiekowi oczy. Nawrócenie setnika to pierwszy impuls w historii kultu Krwi Chrystusa. Krew, która z pozoru była dowodem śmierci, staje się dla niego świadectwem życia.

Apokalipsa, ostatnia księga Biblii, rysuje przed nami wizję Baranka, którego szaty są kąpane we krwi. Jan pisze o wielkim tłumie, który stoi przed tronem Boga. „To ci, którzy opłukali swe szaty i wybielili je we Krwi Baranka”. Paradoks. Krew, która barwi na czerwono, tu wybiela. Bo nie chodzi o dosłowną czerwień, ale o duchową czystość. Ta apokaliptyczna wizja to istota teologii Krwi Chrystusa – wszystko, co grzeszne i brudne, zostaje zanurzone w Jego Krwi, by wyjść stamtąd czyste, odkupione, nowe. Nie ma mocniejszego obrazu nadziei.

Krew Chrystusa: jedna kropla za cały świat…

Krew Chrystusa przeniknęła nie tylko karty Pisma, lecz także kulturę, legendę, sztukę. W średniowieczu rodzi się legenda o Świętym Graalu – kielichu, w którym miała być zebrana Krew Zbawiciela pod krzyżem. Naczynie to staje się przedmiotem poszukiwań rycerzy, symbolem świętości, tajemnicy, Bożej obecności. Graal to nie tylko artefakt. To metafora pragnienia człowieka, by dotknąć tego, co święte. By być bliżej Zbawiciela, który oddał za nas życie. Legenda o Graalu mówi nam więcej o ludzkim sercu niż o historycznych faktach. Bo każdy z nas, choćby nieświadomie, szuka w życiu własnego Graala – miejsca, w którym spotka miłość silniejszą niż śmierć.

Krew Chrystusa

Z biegiem wieków Krew Chrystusa stała się przedmiotem szczególnego kultu. W Kościele katolickim lipiec jest tradycyjnie poświęcony Krwi Pańskiej. Dawniej obchodzono nawet specjalne święto Najdroższej Krwi Chrystusa. Litania do Najdroższej Krwi, msze wotywne, modlitwy św. Kaspra del Bufalo – wszystko to wyrastało z głębokiego przekonania, że Krew Zbawiciela jest nie tylko symbolem, ale realną, duchową mocą. Św. Katarzyna ze Sieny pisała, że „w Krwi Chrystusa człowiek znajduje wszystko: życie, siłę, ochronę przed złem”. Mistycy i święci powtarzali, że jedna kropla tej Krwi wystarczyłaby, by odkupić cały świat. A Chrystus wylał ją całą. W tym tkwi sens kultu Krwi Chrystusa – nie w dosłownym kulcie czerwonej cieczy, lecz w czci wobec Jego miłości, która posunęła się aż do przelania Krwi.

W duchowości wielu ludzi pojawiła się praktyka niezwykle piękna i pełna mocy – zanurzania spraw, osób, trudności we Krwi Chrystusa. To modlitwa, w której mówi się, że zanurza się siebie, rodzinę, bliskich, problemy we Krwi Chrystusa. Wierzący powtarzają, że w tej Krwi jest ochrona, uzdrowienie, siła, wyzwolenie. Zanurzenie czegokolwiek w Krwi Chrystusa to oddanie tego pod opiekę Zbawiciela, który swoją Krwią wszystko uświęca, oczyszcza i chroni. W czasach lęku i niepokoju ta praktyka przeżywa prawdziwy renesans, bo daje poczucie bezpieczeństwa w chaosie.

Krew Chrystusa łączy Golgotę z niebem. Krzyż z tronem Baranka w Apokalipsie. Łączy legendę o Graalu z codziennością modlitwy w domach. Łączy wreszcie przeszłość z teraźniejszością – bo w każdej Mszy Świętej, w kielichu na ołtarzu, powraca ta sama Krew, która płynęła spod cierniowej korony. Dla świata to może tylko symbol. Dla ludzi wiary – fundament nadziei. Bo ta Krew mówi, że nawet najcięższy grzech może zostać obmyty, że śmierć nie jest końcem. Że Bóg naprawdę oddał za nas wszystko. I może właśnie dlatego setnik, który stał pod krzyżem, nie widział już tylko krwi. Widział w niej dowód miłości większej niż świat.

Ks. Mateusz Szerszeń CSMA