Giovanni Montini jako biskup nazywany był przez otoczenie Hamletem, ponieważ podjęcie decyzji kosztowało go zawsze dużo wysiłku. Jako Paweł VI okazał się papieżem potrafiącym mocno trzymać ster Kościoła w bardzo trudnych czasach.
-
Królowa Aniołów + Olej św. Michała Archanioła (Zestaw)45,00 zł z VAT
-
Post Świętego Michała Archanioła + Olej św. Michała Archanioła (Zestaw)45,00 zł z VAT
-
5 książek ks. Mateusza Szerszenia CSMA + Olej św. Michała Archanioła (1 buteleczka) (Zestaw)120,00 zł z VAT
-
Wielkie Zawierzenie Świętemu Michałowi Archaniołowi + Olej św. Michała Archanioła (Zestaw)45,00 zł z VAT
7 października 1571 r. miała miejsce jedna z najkrwawszych bitew morskich w dziejach świata. W pobliżu kontrolowanego przez Imperium Osmańskie miasta Lepanto (obecnie greckie Nafpaktos) flota Imperium starła się z armadą Ligi Świętej – związku państw katolickich zwołanego przez papieża św. Piusa V. W wyniku zwycięstwa chrześcijan większość z 250 okrętów tureckich zatonęła. Przeszło ono do historii, ponieważ powszechnie przypisywano je wstawiennictwu Maryi. To właśnie na pamiątkę tego zwycięstwa obchodzimy dziś święto Matki Bożej Różańcowej.
Minęło niemal 400 lat. W 1967 r. kolejny święty papież, Paweł VI, złożył wizytę w Konstantynopolu. Przywiózł ze sobą trofeum spod Lepanto – sztandar turecki zdobyty podczas bitwy. Zwrócił go państwu tureckiemu na znak pogrzebania dawnej wrogości. Był to jeden z licznych podobnych gestów Pawła VI, papieża, który postawił sobie za cel otwieranie chrześcijan i świata na dialog.

Miejsca spotkania
Pierwsza programowa encyklika Pawła VI, Ecclesiam suam, nazywana jest encykliką dialogu. Papież uroczyście proklamował w niej dialog jako drogę postępowania Kościoła ze „światem”, a więc ze wszystkimi pozostającymi poza Kościołem. Dialog ten porównał do metody, jaką dobry lekarz stosuje wobec chorego: „znając niebezpieczeństwa choroby, unika wprawdzie zakażenia siebie i innych, lecz równocześnie pilnie zabiega o wyleczenie chorych”. Zgodnie z tą myślą, każdy, kto otrzymał łaskę bycia częścią Kościoła, powinien odważnie iść leczyć chory świat – właśnie za pomocą dialogu: „świeccy – nie czekając biernie na nakazy i wskazówki skądinąd – mają obowiązek przez śmiałe projekty i inicjatywy przepoić zmysłem chrześcijańskim nie tylko obyczaje i świadomość ludzi, ale również prawa i struktury społeczności. Niech więc każdy zada sobie pytanie: co dotąd uczynił i co jeszcze powinien zrobić. Nie wystarczy bowiem przypominać ludziom ogólne zasady (…), jeśli nie będzie temu towarzyszyć pełniejsze poczucie własnego obowiązku i konkretna działalność”.
Paweł VI szczególnie zachęcał do budowania przestrzeni spotkania. W świecie, w którym ludzie stają się dla siebie coraz bardziej anonimowi, papież prosił o „odbudowę tkanki życia społecznego”, a więc po prostu o organizowanie miejsc, w których ludzie mogliby się spotkać, poświęcić chwilę własnej duchowości i poczuć się odpowiedzialnymi za wspólnotę. Niektórzy uważają, że między życiem chrześcijańskim a działalnością publiczną, zwłaszcza polityczną, istnieje przepaść nie do zasypania. Paweł VI nauczał, że jest odwrotnie – nie da się pogodzić chrześcijaństwa z ignorowaniem spraw publicznych.
Trudny dialog
Dialog oznacza otwartość na drugiego człowieka i podjęcie rozmowy, ale zakłada też bardzo jasne komunikowanie swojego stanowiska. Paweł VI potrafił to robić. A żył w czasach, kiedy otwarcie Kościoła na dialog wiele środowisk rozumiało jako szansę wywarcia na papieża nacisku albo jako zaproszenie do nieposłuszeństwa. Kardynał Montini został wybrany papieżem w 1963 r., w rok po otwarciu Soboru Watykańskiego II. Sobór miał odnowić Kościół, oczyszczenie okazało się jednak bardzo bolesne. Paweł VI, ogłaszając soborowe dokumenty i przeprowadzając reformy, spotykał się nieustannie z kontestacją. Z jednej strony nieuprawnione eksperymenty liturgiczne, masowe odejścia z kapłaństwa i lekceważenie nauczania moralnego, z drugiej otwarty bunt arcybiskupa Marcela Lefebvre’a, przywódcy tzw. tradycjonalistów, który odrzucał niektóre dokumenty soborowe, nazywał papieża „modernistą” i lekceważył kościelne kary. Szczególny sprzeciw wywołało jednak nauczanie papieża na temat antykoncepcji. W 1976 r. w Brescii feministki spaliły publicznie kukłę Pawła VI, a włoskie czasopismo „Tempo” opublikowało artykuł i karykaturę sugerujące homoseksualizm papieża.
Do dzisiaj Paweł VI, kanonizowany przez Franciszka w 2018 r., pozostaje niepopularnym świętym. Jego nauczanie o antykoncepcji jest zupełnie ignorowane przez większość katolików, również praktykujących, a nawet otwarcie odrzucane przez katolickich publicystów w katolickich czasopismach. Z kolei wielu konserwatywnych katolików ma mu za złe odważne reformy, zwłaszcza liturgiczne. Krzyż takiego sprzeciwu niósł on przez cały swój pontyfikat. Miał jednak na to sposób.
-
Któż jak Bóg – 3/202512,00 zł z VAT
-
Któż jak Bóg – 2/202512,00 zł z VAT
-
Któż jak Bóg – 1/202512,00 zł z VAT
-
Któż jak Bóg – 6/20249,00 zł z VAT
Dym w Kościele
Z nauczania Pawła VI wiele osób zapamiętało jego szokujące słowa o „szatańskim dymie”, który przedostał się do Kościoła (wygłoszone w 1972 r.). Dymem tym były według papieża „wątpliwość, niepewność, problematyczność, niepokój, niezadowolenie, konfrontacja”. „Nie ufa się już Kościołowi” – diagnozował papież, wskazując na tych, którzy przyjmują „arogancką postawę sędziów i krytyków wciąż przecież świętego Kościoła Bożego”. A właśnie w ufności Kościołowi Paweł VI widział środek przezwyciężenia kryzysu i źródło odwagi: „niezależnie od biegu wydarzeń musimy zachować zaufanie. (…) Życie chrześcijańskie wymaga odwagi”.
Paweł VI nie był typem superbohatera. Jego męstwo wyrażało się w jego własny, specyficzny sposób – pełen dyskrecji, dystansu i kultury. Zawsze był słabego zdrowia. Papieski lekarz, Renato Buzzonetti, tak wspominał dni jego powrotu do zdrowia po poważnej operacji: „zachowywał się bardzo grzecznie i powściągliwie (…) nauczył się imion moich dzieci, o które często pytał”. Gdy Ojciec Święty wrócił do zdrowia, zaprosił Buzzonettiego na obiad, żeby dać mu prezent: szkatułkę z drzewa sandałowego, w której ukrył różę stojącą dotąd przed portretem jego rodziców w sypialni. „To prezent dla pańskiej żony – wyjaśnił papież – której na tyle dni ukradliśmy męża”. Na lekarzu wywarł niezatarte wrażenie fakt, że człowiek, który ma na głowie cały Kościół, jest w stanie zachować tyle taktu i pogody ducha.
Paweł VI wyraźnie dostrzegał zło, jakie ogarniało świat w jego czasach. Mówił o „obślizgłej perwersji” i „moralnej degradacji”. Uważał jednak, że odcięcie się od świata lub poprzestanie na jego pouczaniu wymaga znacznie mniej odwagi niż wejście w nim w życzliwy dialog.
Ignacy Masny
Artykuł ukazał się w dwumiesięczniku „Któż jak Bóg” (2/2025)