Jak Maryja pokonuje złe moce?
W pobożności maryjnej bardzo ważne miejsce zajmuje postrzeganie Maryi jako pogromczyni Szatana oraz piekielnych mocy. Czy jest to jednak poprawne teologicznie i ma swoje biblijne uzasadnienie?
W pobożności maryjnej bardzo ważne miejsce zajmuje postrzeganie Maryi jako pogromczyni Szatana oraz piekielnych mocy. Czy jest to jednak poprawne teologicznie i ma swoje biblijne uzasadnienie?
W Chorwacji od wieków cieszy się popularnością legenda Cud św. Hieronima z Sylwanem – sędziwy święty wypędza demona z pewnej kobiety i odkrywa podstęp przebiegłego arcybiskupa Sylwana. Starcem owym jest pochodzący z terenów obecnej Chorwacji Hieronim, żyjący w latach 347-420 (data pierwsza nie jest pewna).
W Chorwacji od wieków cieszy się popularnością legenda Cud św. Hieronima z Sylwanem – sędziwy święty wypędza demona z pewnej kobiety i odkrywa podstęp przebiegłego arcybiskupa Sylwana.
W 2010 r. spotkało mnie w życiu bardzo wiele przeciwności. Moje życie targane było chorobą, niezgodą w domu, ze wszystkich stron spotykało mnie coś przykrego. Od znajomej dostałam anielskie karty New Age. Powiedziała mi, żebym wyciągnęła trzy karty, przeczytała co tam jest napisane i próbowała modlić się do aniołów. Zrobiłam tak. Wyciągnęłam trzy karty, na których byli: Archanioł Michał, Archanioł Gabriel oraz Archanioł Rafał. Zaczęłam czytać, próbowałam skupić się na tych modlitwach, ale rozsądek podpowiadał, że coś tu jest nie tak.
Znane jest nam wszystkim powiedzenie: „Diabeł nie jest taki straszny, jak go malują”. Prawda jest jednak inna, albowiem szatan jest stokroć gorszy i potworniejszy, aniżeli ludzki talent jest w stanie go przedstawić.
Droga Rodzino Bractwa Szkaplerza Świętego Michała Archanioła. W kolejnym naszym spotkaniu na łamach czasopisma „Któż jak Bóg” chciałbym podzielić się z Wami osobistą refleksją dotyczącą zagadnienia dawania świadectwa przeżywanej wiary.
Pod takim hasłem organizowaliśmy przed laty modlitewne spotkanie dla młodzieży zwane Oazą Modlitwy. Dziś dodałbym: „i napełnieni światłem”. Te trzy prezenty rozpakowaliśmy w ostatnim czasie w Miejscu Piastowym (staram się „nie liczyć godzin ni lat”, bo wiem, że piszę o tym, co było w grudniu i styczniu, a będzie to czytane… w marcu).